tracę codziennie
tak wiele czasu
na sprawy
niemające prawa bytu
snuję
o rzeczach niemożliwych
o Tobie
wiedz o tym
Ty
który zatruwasz mój umysł
dajesz nadzieje złudne
jednym spojrzeniem
zamykasz drzwi rozsądku
popychasz
w stronę zguby
czy tego chcesz
bym zatraciła się
całkiem już
w tej otchłani
bezsensownej
pomyśl
daj znać
wtorek, 18 listopada 2014
słyszę Jego głos
jeśli chcę
widzę Jego uśmiech
jeśli chcę
przywołuję Jego obraz
jeśli chcę
oddycham Nim
jeśli chcę
jest daleko
ale tak blisko
w wyobraźni mogę wszystko
poniedziałek, 17 listopada 2014
przychodzisz
nie pukasz
wcale nie musisz
wiesz, że otwarte
zawsze dla Ciebie
nawet jeśli
zastaniesz kiedyś
drzwi zamknięte
przyjdziesz
bo kluczem jesteś Ty
" Zdobywam się na chęć otrząśnięcia i ucieczki i odszedłbym niezawodnie, gdybym wiedział, dokąd się udać. "
J. W. Goethe
sobota, 8 listopada 2014
długo myślałam jak mam Cię opisać chyba nadal nie potrafię
słowa grzęzną mi w gardle
dech zapiera
cała umieram
od środka
oczy nie wytrzymują
Twojego widoku
jednak nie mogę przestać
tracę panowanie
nad sobą
brak kontroli
umieram
piątek, 7 listopada 2014
Tak
może właśnie dziś
złapała mnie chandra
pogoda taka marna
i ja
taka sama jak ta aura
co na dworze
zagościła bezwstydnie
tak jak w moim sercu
maluje pejzaż blady
kolory całkiem wyblakłe
jak moje uczucia
i ja ciągle słabnę
wtorek, 4 listopada 2014
nie potrafię
nie wyobrażać sobie
Ciebie
nie potrafię
nie odtwarzać
Twojego głosu
nie potrafię
nie myśleć
o Tobie
nie potrafię
Ciebie nie pamiętać
Yes.
niedziela, 2 listopada 2014
Ty nawet nie wiesz
kim jestem
Ty nie podejrzewasz
co wyprawia moje serce
kiedy do mnie mówisz
Ty nie potrafiłbyś zliczyć
ile myśli o Twej osobie
co dnia przewija się
przez mój umysł
Ty nie wiesz
jak stęsknione do Ciebie
są oczy w które patrzysz
Ty nie poczujesz nigdy
jak pali Twój dotyk moją skórę
od środka
Ty nawet nie wiesz
kim jestem
Jestem
zakochana
w Tobie
piątek, 31 października 2014
szczęścia szukam
codziennie od nowa
bo zgubiłam
nie upilnowałam
może uciekło?
niedobrze mu było przy mnie
kto wie
poczucie bezsensu egzystencji
zawitało do mnie tamtego ranka
och jakże miło mi było ugościć
lecz nadszedł już dlań
czas pożegnań
wtorek, 21 października 2014
Obijają się jak fale
na wzburzonym morzu myśli
wspomnienia zeszłych dni
Tak i nie
walczą o pierwsze miejsce
dziś nikt nie wygra
Tę bitwę przegrałam i ja
poległam na stosie własnych pytań
Nie jest najlepiej. W środku huragan, na zewnątrz tafla morza.
niedziela, 19 października 2014
w czym jest złe to
że wrażliwym jest człowiek
dusza zachłanna na miłostki
więcej łez wylewają oczy
niż przeciętnemu człowiekowi
bo tez większa wrażliwość
występuje w nim
tylko jemu samemu
żyć gorzej
w tym świecie próżnym
bo też i łzy
i współczucie
pochopnie odebrane zostać mogą
wyśmiany zostanie
i z tej wrażliwości
co mu od Boga przyszło dostać
przekleństwo potrafią zrobić
i człowieka zabić umysłowo
swoją z kolei niewrażliwością
Nie jest dobrze. Czuję się, jakbym obecna była tu tylko ciałem, nie duchem.
sobota, 18 października 2014
niech istnieje to w mojej głowie
jeżeli pozwala mi to żyć
i może to jest niezdrowe
lecz przyjemny jest ten cierń
który wdarł się zbyt głęboko
bym mogła się go pozbyć
niech istnieje to w mojej głowie
poruszając zakamarki zdrowych zmysłów
niech istnieje niszcząc
Niech jutro da mi nowe szczęście.
piątek, 17 października 2014
zatrzymała się pod drzewem
bo niebo ściemniało
i zbierało się na deszcz
a liście wyglądały tak pięknie-
znów była jesień
pomyślała, że musi tutaj być
i chciała tutaj być
lecz nie z tymi wariatami
co siebie nazywają ludźmi
a policzek był jakby wilgotny
może to kropla deszczu
a może to łza
toczyła po jej policzku ulewę
Najnowszy jesienny twór mojej wyobraźni. Dobrze czasem napisać coś, nie o miłości.
czwartek, 16 października 2014
napisać o Tobie
dobrać słowa
opowiedzieć
nie potrafię
tylko obraz
uśmiechu
i Ciebie
pozostaje nienaruszony
mogę snuć
marzyć
rozmyślać
jednak sposób
w jaki żyjesz
tuż obok
nie daje mi spokojnie istnieć
ale jakoś
żyję łatwiej
i oddycham swobodniej
wtorek, 14 października 2014
noc zapadła
cisza
tylko w tle
tykanie zegara
a ja
jak nocna mara
próbuję zasnąć
to kolejna kara
zmęczonych powiek
nie zamykam
a zegar
tyka
i tyka
odlicza moment
końca żywota
pół żywa istota
odmawia słowa pacierza
koniec bliski zmierza
ostatni dźwięk z gardła
jej godzina zapadła
poniedziałek, 13 października 2014
Proszę Pana!
pora już późna
wieczorowa- mogę rzec
a Pan
o tej porze
jeszcze żyw i w całej okazałości
krząta się po mojej głowie
i ani myśli odejść.
Tymczasem
ja Panu powiem
że całkiem zimno tu
i smutno
i za oknem ponuro
bo deszcz znów raczył mnie odwiedzić
bym nie była taka samotna.
Więc, może
Pan
pojawiłby się przy mnie teraz
a ja przekażę kroplom deszczu
że Pan przyjdzie
i nie będę samotna
i może deszcz odejdzie wtedy...
Z rodzaju: nastawienie jesienno- zimowe.
sobota, 11 października 2014
tak blisko
dotykiem jesteś
przy mnie
niby gest
lecz niechcący
rozpaliłeś ogień
tak blisko
słowami dotykasz mnie
duszę karmisz złudzeniem
Zaczynam od nowa. Otwieram drzwi mojej wyobraźni. Zapraszam do prywatnego świata. Zasmakujcie poezji w amatorskim wydaniu. Blog z nutką melancholii i żalu do świata.